6 min. czytania

Nowa Droga

„Na Nowej Drodze nie wiesz nic. To jest coś, co dopiero odkrywasz – nikt wcześniej nie poznał tego szlaku.”

Swoją pasję odkrył przed nami Michał Król – wspinacz od 20 lat, ale miłośnik gór już od dziecka. W górach mieszka, pracuje, trenuje – całkowicie nimi żyje. Zabrał nas w podróż po najpiękniejszych górskich krajobrazach i wspomnieniach.

Mitsubishi Stories: Jak zaczęła się Twoja przygoda z górami?

Michał Król: W góry chodziłem turystycznie z moją babcią i tak naprawdę to ona zaszczepiła we mnie tę miłość do gór. Wspinanie odkryłem kilka lat później, kiedy schodziłem już wszystkie szlaki w Tatrach. Pamiętam,
że w młodości patrzyłem na Taterników na ścianie i choć nie miałem pojęcia, czemu tam wiszą (myślałem,
że może coś naprawiają), to bardzo mi się to podobało. Kilka lat później w telewizji zobaczyłem akcję TOPR-owców i dostrzegłem z bliska te uprzęże, kaski… i to mnie nakręciło do wspinania. Nie miałem wtedy jeszcze pieniędzy, by kupić sprzęt, ale malutkimi kroczkami, razem z kolegą, składaliśmy się na linę, uprząż, jakieś pojedyncze karabińczyki – i tak to się zaczęło.

Mitsubishi Stories: Dlaczego się wspinasz?

Michał Król: Nie umiem odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie. Niektórzy mówią – „bo są góry”. No pewnie, że są góry, ale co z tego? Możesz chodzić po górach, nie musisz się wisieć na ścianie. Ja o wspinaniu myślę codziennie – to jest choroba.

Po prostu zaraziłem się wspinaniem i to nie jest tak, że mi się znudzi i nagle przestanę.

Kiedyś za dużo mówiłem o wspinaniu i chyba przesadzałem. Ludzie tego słuchali, ale brat mi powiedział
„to jest nudne, przesadzasz – non stop wspinanie, z Tobą nie da się gadać”. Sam zauważyłem, że są inne rzeczy, np. pływanie, czy konie (na których nigdy nie byłem, bo się boję). Chciałbym czasem spróbować czegoś innego, ale wspinanie, miłość do gór i tego by w nich przebywać będzie zawsze. Ja jestem chory na to wspinanie.

Mitsubishi Stories: Twoja pierwsza wyprawa to…?

Michał Król: Moją pierwszą, taką większą wyprawą była podróż do Indii w 2005 roku. Miałem wówczas 22 lata i w internecie przeczytałem ogłoszenie starszych, doświadczonych już wspinaczy (znanych mi jedynie z gazet i książek), którzy chcieli zabrać młodego chłopaka do zespołu. Trzeba było wysłać swój wykaz przejść, a komisja weryfikowała te osiągnięcia. Czułem, że z tego nic nie będzie, ale po kilku dniach dostałem odpowiedź: „jedziesz”. Na początku sam oswajałem się z tą myślą, bo nie widziałem, czy to dobry pomysł. Bałem się powiedzieć o tym rodzicom, bo młody chłopak, a już porywa się na wysokie góry, ale o dziwo mnie wspierali – chociaż na pewno się bali. Także wyruszyliśmy do Indii z kolegą i wytyczyliśmy Nową Drogę. Tę wyprawę wspominam do dzisiaj, bo to od niej wszystko się zaczęło – dała mi dużego kopa, że można już gdzieś dalej, można już wyżej.

Mitsubishi Stories: Jakie rodzaje wspinaczki uprawiasz?

Michał Król: Jest wiele rodzajów wspinaczki – wspinanie boulderowe, na czas, alpinizm, lodowe…Można powiedzieć, że ja po prostu się wspinam i robię wszystko by być takim „uniwersalnym wspinaczem” – chcę dobrze sobie radzić w różnych okolicznościach, w zależności od tego, jaką drogę sobie wybiorę.

Wspinam się w górach, a w górach warunki są różne.

Natomiast od zawsze fascynowała mnie wspinaczka lodowa. Skała nie zmieni się bez obrywu skalnego, a ten twór z wody pod wpływem niskich temperatur potrafi rosnąć i rosnąć tworząc nacieki – stając się kruchy, niebezpieczny, a przede wszystkim absolutnie niepowtarzalny.

Mitsubishi Stories: Jesteś przewodnikiem górskim – możesz powiedzieć coś więcej o tej pracy?

Michał Król: Aby zostać przewodnikiem musisz przejść długą drogę – musisz się wspinać, mieć wykaz przejść, wykaz narciarski i skitourowy – na tej podstawie ubiegasz się o udział w egzaminie wstępnym. W momencie, kiedy zdasz egzamin ze wspinaczki skalnej, lodowej i nart to możesz zaczynać kurs, który trwa różnie,
bo nawet 5 lat. Ja zostałem przewodnikiem, bo w górach chciałem już zostać i być jeszcze więcej. Ten zawód mi to umożliwia, bo w ciągu roku jestem około 250 dni w górach. Wspinam się dla siebie i wspinam się dla ludzi – pomagam im realizować marzenia. Niektórzy pytają mnie „ile można?”, „nie nudzi Cię wchodzenie 10. raz z rzędu na tę samą górę?”. Dla niektórych to może być szaleństwo, a dla mnie i moich kolegów to jest biuro.

Mitsubishi Stories: Zdarzyło Ci się odpaść ze ściany?

Michał Król: Odpadanie jest to coś, z czym każdy wspinacz mierzy się, na co dzień. To jest coś normalnego – kamyki spadają, bo to nie jest stal, czy żelbeton. To jest skała, która się kruszy.

Mitsubishi Stories: Jakie sny ma się w namiocie zawieszonym na skale?

Michał Król: Nie pamiętam snów ze ściany – pewnie ich nie ma, bo na wysokości człowiek nie śpi jakoś dobrze. Te sny wyglądają tak, że zamykasz oczy i wydaje Ci się, że zasypiasz, a potem okazuje się, że znowu koczujesz i czekasz do rana. Biwaki bywają mega niewygodne – skośna półka, spod śpiworu wyjeżdża Ci karimata…
W stromych ścianach jest to wyjątkowo trudne i to nie jest tak, że się położysz. To są biwaki, podczas których jesteś skulony i czekasz, ale w cieple, bo sobie wchodzisz do śpiworka i gotujesz coś ciepłego do jedzenia.

Mitsubishi Stories: Jesteś typem samotnika?

Michał Król: Na samotność każdy reaguje inaczej i są oczywiście wspinacze, którzy to lubią. A ja? Ja chyba nie. Moją drogą nie są solówki – dla mnie to jest ciężkie i nienaturalne. Lepiej (i na pewno bezpieczniej) czuję się wspinając z partnerem. Lubię te rozmowy w ścianie, nocne powroty do domu w kompletnej ciszy i telefony z rana, kiedy opadną emocje. To jest dobre uczucie, że możesz z kimś się tym dzielić.

Mitsubishi Stories: Czym dla Ciebie jest Nowa Droga?

Michał Król: Kiedy powtarzasz jakąś drogę to masz jej opis – wiesz, gdzie są trudności, gdzie jest półka skalna, gdzie rozłożysz biwak. Na Nowej Drodze nie wiesz nic. To jest coś, co dopiero odkrywasz, bo nikt wcześniej nie poznał tego szlaku.

Sam tworzysz ten odcinek – rysujesz sobie kreskę i to Ty stajesz twórcą tej linii na ścianie.

Taką wyprawę planujesz czasem rok i cały czas walczysz o to marzenie. Samo dojście do tej ściany potrafi być niebezpieczne, ale kiedy już w niej jesteś to całkowicie nią żyjesz.

Poznaj lepiej naszego bohatera:
Michał Król

Materiał zrealizowany przy współpracy:
Mitsubishi Outlander PHEV
TatraHytte
Pajak
Petzl

Autorzy:
Kreacja: Monika Kozłowska, Paweł Poręcki, Maciej Puczyński
Operator: Maciej Puczyński
Fotograf: Paweł Poręcki
Montaż: Monika Kozłowska
Kolor: Maciej Puczyński
Dźwięk: Filip Kuncewicz
Produkcja: Monika Kozłowska, Ohohoho Pilots
Tekst: Monika Kozłowska