Bartłomiej Topa: Planeta staje się coraz cieplejsza. Choć wielu z nas w to nie wierzy. Nie wierzymy też w to, że mamy w tym swój udział albo, że możemy coś z tym zrobić.
Jadę na spotkanie z doktorem Bartłomiejem Luksem, który bada lodowce i z perspektywy naukowej opowie, jak jest w rzeczywistości i jaka przyszłość czeka nasze dzieci.
Dr Bartłomiej Luks: W wielu regionach na świecie woda używana w gospodarstwach domowych pochodzi bezpośrednio z lodowców ze śniegu. Jeśli te lodowce znikną albo w znacznym stopniu zanikną, to ci ludzie będą mieli ograniczony dostęp do tych zasobów wodnych.
Bartłomiej Topa: Ale to mówisz o populacjach himalajskich?
Dr Bartłomiej Luks: Tak, Himalaje, Andy. Ale my również jesteśmy zależni od wody ze śniegu.
Dr Bartłomiej Luks: Klimat jest w cyklu. Tylko z tego cyklu wynika, że w tej chwili powinno się zacząć robić trochę chłodniej. A robi się coraz cieplej. Jeśli macie dzieci, zapiszcie je do harcerstwa. Bo ja mam taką świadomość, że ty czy ja, najprawdopodobniej nie, ale nasze dzieci mogą żyć w Mad Maxie. Mogą żyć w świecie konfliktu o takie podstawowe zasoby, takie jak woda i żywność.
Dr Bartłomiej Luks: Ja generalnie z tym pracuję, dla mnie to jest oczywiste. A potem jadę na lotnisko i taksówkarz pyta: „Dokąd jadę?”. Ja mówię: „Spitsbergen, lodowce”. On tak: „Panie, a te zmiany klimatu to prawda?”. Ja mówię: „No tak!”. Nie no, ludzie w to nie wierzą.
Bartłomiej Topa: Jak długo tam pracujesz?
Dr Bartłomiej Luks: Od 2007 roku regularnie jeżdżę na Spitsbergen, pracując ze śniegiem i z lodowcami.
Bartłomiej Topa: A to badanie polega na wykonywaniu odwiertów?
Dr Bartłomiej Luks: Tak, ośmiometrową rurę zawiercasz w ten lód i mierzysz ile ta rura wystaje nad śnieg. Ale dla kondycji lodowca bardziej istotne jest to ile tam się lodu wytapia. I w zeszłym roku w tej części niższej lodowca, powierzchnia lodu się obniżyła o prawie trzy metry.
Dr Bartłomiej Luks: Przez wiele lat interesowały nas zanieczyszczenia, które przychodzą do Arktyki. Przez lata to były głównie zanieczyszczenia związane z kwaśnymi deszczami. Potem zaczęliśmy się zajmować black carbonem, czyli takim węglem pochodzącym ze spalania paliw kopalnych. A od kilku lat zaczynamy się zajmować jako naukowcy w Arktyce i w Antarktyce również mikroplastikiem, który okazuje się, że w tak wysokich szerokościach geograficznych również występuje tak naprawdę wszędzie.
Bartłomiej Topa: Generalnie cała ta historia sprowadza się do działalności każdego z nas. Pamiętając o tym, że jest nas 8 miliardów na ziemi w tej chwili. Jesteśmy w stanie w ogóle zahaczyć o jakieś pozytywy?
Dr Bartłomiej Luks: Mamy szansę na spowolnienie spowolnienie tego procesu, a może nawet zatrzymanie. Takimi prostymi czynnościami, jak chociażby oszczędzanie wody. Bardzo istotne jest ograniczenie konsumpcjonizmu. No i trzeba też pamiętać o tym, że jesteśmy w stanie wpłynąć na to, co będzie się działo ze środowiskiem, naciskając na decydentów.